Tegoroczna Industriada odbędzie się 8 czerwca. Czym jest i na czym polega nie trzeba przypominać nikomu, kto kiedykolwiek słyszał o śląskich zabytkach techniki.
Odkrywając Śląsk uczestniczyłam w niej już dwa razy. Inne obiekty znajdujące się na Szlaku Zabytków Techniki są mi jednak znane z wypraw i wizyt przy rozmaitych okazjach.
Bardzo optymistycznym faktem jest to, że wiele obiektów na Szlaku doczekało się rewitalizacji i mieści obecnie świetnie zorganizowane muzea, przedsiębiorstwa, a nawet dwa w jednym (np. Tyskie Browarium czy Browar w Żywcu). Niektóre z nich odżywają, jak osiedle Nikiszowiec, które od kilku lat staje się, obok Strefy Kultury, wizytówką Katowic, miejscem, w którym kwitnie kultura, dokąd zabiera się znajomych spoza regionu.
Są też sieroty po rewolucji przemysłowej, z którymi nikt nie ma pomysłu co zrobić. Albo wprost przeciwnie – pomysł ma, lecz prawdopodobnie brak funduszy. Bądź chęci. Bądź jednego i drugiego.
Takim niezwykłym obiektem jest Elektrociepłownia Szombierki w Bytomiu. Obiekt o nieprawdopodobnie ogromnej powierzchni. Działa w nim co prawda obecnie przedsiębiorstwo energetyczne, lecz zajmuje ono tylko część pomieszczeń, i w związku z tym znaczna część tej ogromnej powierzchni jest niewykorzystana. Normalnie elektrociepłonia nie jest także otwarta do zwiedzania. Mozna ją odwiedzić jedynie przy szczególnych okazjach, między innymi w ramach Industriady. W tym roku pierwszą wiadomością jaka pojawiła się na stronie organizatorów w aktualnościach była informacja o zapisach na zwiedzanie ES. W tym momencie brakuje już miejsc, lecz ze wględu na spore zainteresowanie, organizatorzy starają się o zwiększenie ich liczby.
Jak czytamy w Wikipedii, spółka działająca w elektrociepłowni planowała przekształcić ją w “dynamiczne centrum kulturalne połączone z pasażem handlowym, centrum kongresowym, powierzchniami wystawienniczymi oraz średniej klasy hotelem. W tym celu podpisano list intencyjny z Urzędem Miejskim w Bytomiu, na mocy którego będą poczynione starania o przyznanie funduszy na adaptacje obiektu do nowej funkcji z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2007–2013. W tym samym czasie prowadzone są również rozmowy z prywatnymi inwestorami.”
Z innych tekstów prasowych wynika, że firma obecnie działająca w obiekcie chętnie złożyłaby ten zabytek nawet za darmo na ręce kogokolwiek, kto się nim odpowiednio zaopiekuje.
Przeanalizujmy kilka pomysłów na to, do czego mógłby posłużyć monumentlany budynek elektrociepłowni.
Centrum kulturalne (lub naukowe)
Około dwóch lat temu wszystkie lokalne gazety rozpisywały się na temat planów stworzenia Śląskiego Centrum Nauki. Temat ten raz po raz wraca, aczkolwiek już nie z taką siłą. W dyskusji nad jego powstaniem wyłoniły się dwie główne frakcje: 1) wybudowanie nowego obiektu na ten cel w Parku Śląskim w Chorzowie 2) adaptacja obiektu poprzemysłowego, konkretnie budynku Huty Uthemann w Katowicach-Szopienicach, bądź w Elektrociepłowni Szombierki w Bytomiu, ze wskazaniem na tę ostatnią.
Pomysł stworzenia centrum nauki w Chorzowie autorka blogu uważa za z gruntu zły. Z dwóch podstawowych powodów, które nie są niczym odkrywczym. Po pierwsze, z terenu jednego z największych parków w Europie trzeba by wyciąć teren pod budowę zarówno budynku centrum, jak i parkingu. Nie trzeba być magistrem ochrony środowiska aby wiedzieć, ze nie pozostanie to bez wpływu na ten zielony teren. Nie jest to co prawda zieleń naturalna, park narodowy czy puszcza, która rosła tutaj od setek lat. Jednak tego typu miejsca są niezbędnie potrzebne w każdym mieście, i skoro się je stworzyło, należy o nie dbać, nie zabudowywać betonem i kostką, ani nawet metalem i szkłem. Po drugie – absurdalną jawi się budowa ogromnego obiektu na potrzeby tego typu centrum, podczas gdy monumentalne, cenne, unikatowe i związane z historią regionu budynki stoją puste i czekają na zagospodarowanie, i kiedy – niestety – jest już ostatni moment, aby je zagospodarować. Wszyscy pamiętają pożar zabytkowego budynku Huty Uthemann w czasie, kiedy dyskusja o Śląskim Centrum Nauki toczyła się w najlepsze. W pożarze spłonęła wieża z zegarem, który miał być wyprodukowany w tej samej fabryce, co słynny Big Ben. Trzeba tutaj wyraźnie zaznaczyć, że wieża zegarowa ES w Szopienicach nosi taki skarb, jak czterostronny zegar wyprodukowany przez firmę Siemens und Halske, zamontowany w 1925 roku, wciąż sprawny! Nie jest on co prawda uruchomiony na co dzień, można go jednak wprawić w ruch, tak jak zrobiono to w zeszłym roku z okazji Industriady właśnie.
Myślę również, że centrum to powinno nosić nie imię Marii Skłodowskiej-Curie (choć uwielbiam tę uczoną i niezwykle ją szanuję), ale np. Marii Goeppert-Mayer, noblistki pochodzącej z Katowic, ewentualnie innej postaci pochodzącej ze Śląska. Dobrymi kandydatami na patronów centrum byliby: Joanna Schaffgotsch, dawna właścicielka elektrowni, lub Karol Godula, jeden z twórców gospodarczej potęgi regionu swoich czasów.
Pasaż handlowy
Żyjemy w czasach, w których teoretycy zajmujący się przestrzenią miejską, urbanistyką, architekturą i socjologią wysuwają bez szczególnej ostrożności teorię, że być może już wkrótce ludność zechce zamieszkać w kombinatach będących połączeniem centrum handlowego i przestrzeni przeznaczonej na mieszkania; że tego typu hybryda będzie po prostu potrzebna.
Autorka blogu ma alergię na centra handlowe i jest im z gruntu przeciwna. Uważa centra handlowe za nieudane substytuty przestrzeni miejskich, mające się do prawdziwych centrów miast jak stylon do jedwabiu. Nie ma jednak zamiaru zawracać kijem Wisły. Jeżeli taka przestrzeń jest potrzebna, niech powstanie. Kiedyś przyjdzie pewnie taki czas, że tego typu przestrzenie się wypalą, i będą adaptowane do zupełnie nowych zjawisk, lub po prostu burzone, jako że wiele z nich nie jest ani urodziwa, ani zaprojektowana przez znane osobistości (jakimi byli bracia Zillamannowie, projektanci m. in. właśnie Elektrociepłowni Szombierki), ani też nie niesie ze sobą żadnej specjalnej wartości.
Jeżeli część elektrociepłowni zostałaby zaadaptowana na pasaż handlowy, idealnie sprawdziłoby się tutaj stworzenie przestrzeni, która łączyłaby urok nowoczesnych wystaw muzealnych z powierzchnią handlową. Jeżeli ktoś był w Muzeum Browaru Żywiec, przechadzał się dziewiętnastowieczną ulicą. W podobnym otoczeniu może bez przeszkód toczyć się całkiem współczesny handel. Miejscem w regionie pełniącym funkcję handlową, które nie jawi się jako absolutnie i doszczętnie zdehumanizowane jest hala Fashion House w Sosnowcu. Jej wnętrze wystylizowano na starodawną ulicę. Te i inne inspiracje mogłyby posłużyć projektantom do stworzenia czegoś, co naturalnie wtopiłoby się w estetykę pomieszczeń elektrociepłowni. Pod kątem wizerunkowo-marketingowym najlepiej pasowłayby do tego pasażu (i pasaż do nich) firmy sprzedające produkty tradycyjne czy też odznaczające się choć odrobiną starodawnego sznytu. Sklepy z biżuterią, dobrymi zegarkami, winami, odzieżą z naturalnych materiałów, tradycyjne wyroby spożywcze, czy też marki konsekwentnie dążące do stworzenia nobliwego wizerunku (Śląskie Oblaty, Krakowski Kredens itp.).
W tym pasażu handlowym można także stworzyć niewielką ekspozycję dotyczącą domów handlowych w literaturze. Cytaty z powieści pozytywistycznych, jak “Wszystko dla Pań” Zoli czy “Lalki” Prusa, reprodukcje dzieł malarskich z tamtego okresu, kadry z ekranizacji powieści. Inny pomysł – wystawa poświęcona historii domów handlowych na Śląsku. Kaufhaus w Rudzie Śląskiej był najwczesniej powstałym domem towarowym na obecnym terenie Polski!
Hotel
Piszącej te słowa trudno wyobrazić sobie adaptację ES Szombierki na hotel. Tym niemniej jeżeli pojawiły się takie pomysły, z całą pewnością istnieje taka możliwość. Stosunkowo proste do adaptacji na takie cele byłyby biura dawnego zarządu, na pewno znajdą się też inne fragmenty elektrociepłowni zdatne do przebudowania na pokoje.
Dlaczego powstają hotele butikowe? Bo podróżnicy i osoby jeżdżące na delegacje są znudzone unifikacją. Spanie w takich samych pokojach zarówno w Krakowie, jak i w mieście do którego jedziemy po raz pierwszy w życiu, i o którego istnieniu jeszcze kilka miesięcy wcześniej wcale nie wiedzieliśmy to, jak w Polskim filmie, nuda. W odpowiedzi na oczekiwania owych znudzonych podróżujących, a także nowych pokoleń kierujących się rozmaitymi kryteriami przy wyborze miejsca noclegowego, powstają róznorodne projekty: coachsurfing, wynajmowanie prywatnych mieszkań po porozumieniu z właścicielami, i między innymi właśnie hotele butikowe. ES Szombierki to przestrzeń wprost wymarzona, aby taki hotel zorganizować. Wyposażenie nawiązujące do przemysłowego charakteru tego miejsca? Kupione na targu staroci i odnowione łóżka z początku XX wieku? Może apartamenty stylizowane na typowe mieszkanie mieszczan bytomskich z okresu świetności elektrociepłowni? Na polu dekoracji wnętrz pole do popisu jest nieskończone, ograniczeniem są tylko granice umysł projektanta.
Kiedy patrzę na to zdjęcie, na myśl przychodzą mi sale balowe, np. sala z pałacu tiele-Wincklerów w Mosznej. To cecha właściwa architekturze projektowanej na cele przemysłowe w XIX i na początku XX wieku. Estetyka budynków świadczyła m. in. o zamożności koncernów i fabrykantów. Inna stosowana wtedy metodąamarketingowa to wydawanie pocztówek z budynkami zakładów przemysłowych. Zamożniejsi i rzutcy właściciele firm wydawali pocztówki na okazję otwarcia każdego nowo postawionego budynku, toteż pocztówek takich zachowało się całkiem sporo, i są one świadectwem dawnego wyglądu terenów przemysłowych, także tych na Śląsku.
Fot. Paweł Niewiadomski.
Muzeum!
Kolejny pomysł, który jawi się tak prostym, iż nieprawdopodobnym jest wręcz o nim nie mówić. Muzeum. Przeznaczenie choć fragmentu tej niewiarygodnie ogromnej przestrzeni na cele muzealne.
W przeciwieństwie do centrów handlowych, autorka blogu pała ogromną sympatią do wszelkiego typu muzeów. Nie mogą schody wyjść nigdy z mody, i to samo dotyczy tych placówek, które jeszcze niedawno kojarzyły się z przykurzonymi gablotami i starszą panią w okularkach, krzyczącą o założeniu za dużych kapci, lecz od niedawna przeżywają renesans – tego nie da się nie zauważyć. Wystawy interaktywne, możliwość dotykania eksponatów, imitacje przestrzeni miejskich, rekonstrukcja przestrzeni mieszkalnych, sztuka dla niewidomych, nareszczie – po latach oczekiwania – funkcjonalne i estetyczne strony internetowe z wbudowaną funkcją wirtualnego zwiedzania, coraz bardziej przemyślany marketing…
Ponadto, gdyby stworzono muzeum w przepastnych wnętrzach elektrociepłowni, można by zapobiec takim tragediom, jak przecięcie bębna wyciągowego, aby zmieścił się do odnowionego pomieszczenia (o czym była mowa w poprzednim poście). Nie jest to co prawda do końca pewne, w tym bowiem przypadku o zniszczeniu urządzenia zdecydowała prawdopodobnie ludzka głupota i nieświadomość. Ale może…
Co jeszcze – zapraszam do przeczytania następnego postu, który pojawi się tutaj jeszcze w tym tygodniu.
* * *
Bez względu na to, czy w Elektrociepłowni Szombierki wdrożono by jeden z tych pomysłów, czy stworzono ich kombinację, przyniosłoby to spore szanse na ożywienie zarówno dzielnicy, jak i miasta. Nie trzeba dodawać, że wyjątkowo istotną rolę pełniłaby tutaj część muzealna, będąca w szczególnej “łączności” z innymi obiektami ze Szlaku Zabytków Techniki. Zarządzający tymi obiektami powinni – zdając sobie sprawę z ich wyjątkowości – dążyć do coraz ściślejszej współpracy, aby ze szlaku tworzyć coraz bardziej spójną i sprawnie funkcjonującą całość.
Szlak ma już swoją spójną identyfikację wizualną i informatory. Wychodząc od tej bazy, jaka już została stworzona, da się wypromować Śląsk na słynne przynajmniej w Europie zagłębie muzeów techniki i zabytków przemysłowych. Jeżeli aglomerację górnośląską można porównać do czegokolwiek w Europie, to do Zagłębia Ruhry. Przeszło ono podobną transformację jak miasta aglomeracji górnośląskiej. Wasza autorka ma jednak nieodparte wrażenie, że w Europie Śląsk, w przeciwieństwie do Zagłębia Ruhry, trzeba przedstawiać. Jeżeli ktoś tutaj był, dziwnym trafem są to zazwyczaj Niemcy. Najwyższa pora to zmienić.
Poza klikoma czynnikami, takimi jak ogólna lepsza kondycja finansowo-gospodarcza państwa niemieckiego, te dwa miejsca nie róznią się pomiędzy soba znacznie. Miasta tej niemieckiej aglomeracji także mają swój szlak zabytków – Route Industriekultur, czyli Szlak Kultury Industrialnej. Jedno z miast Zagłębia Ruhry – Essen, zdobyło tytuł Eropejskiej Stolicy Kultury 2010. Katowice były bliskie podobnego sukcesu. Inspirując się doświadczeniami niemieckiego sąsiada (i na pewno jeszcze innymi źródłami) Śląsk jest w stanie wypromować się nie na miasto ogrodów (choć czemu nie) lecz na zielone zagłębie muzeów.
Tym innym źródłem inspiracji, które Wasza autorka widziałaby dla Śląska, jest Edynburg. Dlaczego – o tym w kolejnym poście.
—————————
Literatura:
Czy Piotr Uszok zabija Katowice?
Fortum gotowe oddać Elektrociepłownię Szombierki za 1 grosz
Kaufhaus, czyli najstarszy dom towarowy w Polsce
Pożar dyrekcji Huty Uthemann w Katowicach-Szopienicach. Czy to dzieło podpalacza?
Pożar w Katowicach-Szopienicach: spłonął budynek dyrekcji Huty Uthemann
Śląskie Centrum Nauki: Miasta walczą, ale decyduje polityka
Magdalena
